top of page

„Być" przegrywa z „mieć"

Wiesław Saniewski

w rozmowie z Anną Piwowarską-Nasz

(data)

– Czy po 20 latach temat jest aktualny? W jakich dziedzinach kryzys pozycji inteligencji widać najbardziej?

– W telewizyjnej reklamie dziewczyna, grana przez znanego kabareciarza, dzwoni do rodziców, chwaląc się, że przybysze z obcej planety indagowali ją o „jakąś inteligencję”. Ojcu pytającemu, co im odparła, mówi: „Powiedziałam im, że to pomyłka”. I na tym właściwie można by zakończyć temat pozycji inteligencji. Głównie dlatego, że została ona zepchnięta do podziemia i tam, bez dostępu do tlenu, po prostu dogorywa. Tym tlenem jest potrzeba rozwoju intelektualnego i duchowego  społeczeństwa; nie tylko otwarcie na nowe technologie i wyzwania cywilizacyjne, ale także na innych ludzi i inne wartości. Tę potrzebę jednak w ludziach zabito. Dlatego „być” od lat przegrywa z „mieć”, albo staje się karykaturą „bycia”, np. w regionach walczących z mniejszościami jakoby w imię wyższych wartości, w rzeczywistości z powodu sekciarskiego zaślepienia.

– Twoja pozycja w dorobku kultury polskiej upoważnia Cię do wypowiedzi oceniających stan naszych umysłów, jako odbiorców i współtwórców kultury i sztuki, bez których naród traci tożsamość i nie może istnieć...

 

– Umysły naszych współobywateli, nie tylko twórców i odbiorców kultury, zostały niemal całkowicie zdemolowane. Nastąpił upadek wszystkiego, co nie służy zabawie i materialnemu bogaceniu się: począwszy od celowego (sterowanego przez władzę) niszczenia autorytetów, po upadek edukacji, etyki i moralności. Sączona przez lata trucizna doprowadziła, katolickie skądinąd, społeczeństwo do niespotykanej hipokryzji, okrutnej, urągającej Ewangelii znieczulicy i skrajnego egoizmu, co widać choćby w stosunku społeczeństwa do uchodźców, czy w lekceważeniu ekologii.

 

– Jesteśmy podatni na uproszczenia,  „myślenie skrótowe”, często mało czytelne, bez analizy głębszych treści. Z czego to wynika i co mogą zmienić ambitni artyści, którym jeszcze chce się działać i być kreatywnymi „za wszelka cenę”. Za jaką cenę?

 

– Na naszą skłonność do uproszczeń oraz myślenia powierzchownego i skrótowego największy wpływ ma niestety Internet. Nie zmienią tego ani ambitni artyści, ani pisarze i myśliciele. Humaniści, którzy zostali zaszczuci i wyśmiani. Przy globalnym zasięgu Internetu i jego potędze to nierówny pojedynek. A humanizm? Kto miałby go pielęgnować? Niedouczeni politycy, których interesuje wyłącznie władza i płynące z niej profity, a nie rozwój? Dawno został zdeprecjonowany.

Co zatem możemy zrobić?  Po pierwsze  –  od najmłodszych lat należy edukować społeczeństwo, być może prywatnie, na tajnych kompletach. Zacząć od przywrócenia niezafałszowanego znaczenia słów, takich choćby jak: prawda, kłamstwo, wolność, suwerenność, uczciwość, patriotyzm, i Targowica. Mówić otwarcie, że to, co dzisiaj nazywane jest w partyjnych przekazach prawdą, bardzo często okazuje się kłamstwem i odwrotnie – to, co oni nazywają kłamstwem, jest prawdą. Że wolność to prawo czynienia wszystkiego, co nie ogranicza wolności innych, a suwerenność to nie jest samowola, nierespektowanie praworządności i zasad współistnienia w cywilizowanym społeczeństwie. Że patriotą nie jest kibol goniący z kijem bejsbolowym bezbronną dziewczynę z tęczową torbą, ani antysemita palący kukłę Żyda, czy obrońca księży pedofilów i kryjących ich biskupów, lecz ten, kto dba o dobro wszystkich. Że współcześni targowiczanie to ci, którzy rabując, krzyczą „łapać złodzieja” i bredząc o suwerenności, nie tylko spychają nasz kraj na ekonomiczny i polityczny margines, ale wystawiają nas w sposób bezprzykładny na osamotnienie i niebezpieczeństwo, przypominające zdarzenia z XVIII wieku – stulecia podziałów, awantur  i trzech rozbiorów Polski. 

Edukowanie i duchowy rozwój społeczeństwa, zwłaszcza najmłodszych – to obecnie najważniejsza misja inteligencji. Może w przyszłości, na skutek tych działań, mądrzejsi niż dzisiaj, samodzielnie myślący  obywatele w sposób demokratyczny odsuną od władzy prawdziwą „Targowicę”,  która dla przykrycia swoich niegodziwości – z „Maryją” na ustach, machając krzyżem i biało-czerwonym  sztandarem – udaje jedynych prawych i sprawiedliwych. A wtedy, miejmy nadzieję, powrócą autorytety, a młodzi znowu zaczną czytać książki.

Wiesław Saniewski – reżyser i scenarzysta; laureat wielu nagród, m.in. za Nadzór otrzymał Nagrodę im. A. Munka (1984), za Bezmiar sprawiedliwości nagrodę specjalną na międzynarodowym festiwalu  w Houston ( 2008); członek Rady Programowej miesięcznika „Odra” i wrocławskiego Centrum Technologii Audiowizualnych, były członek Rotary Club Wrocław.

bottom of page